Od jakiegoś czasu zastanawiam się, dlaczego to
właśnie angielski jest najbardziej znanym i wykorzystywanym na świecie
językiem. Co on takiego w sobie ma i najważniejsze dlaczego tak trudno zawsze przychodziło mi się go nauczyć.
Postanowiłam stawić czoła problemowi i temu zagadnieniu.
Pełna zapału i chęci do nauki( to ważne, bo
przeważnie jej brak) udałam się do księgarni w celu zakupu jakiejś ciekawej i
pożytecznej książki. Na miejscu okazało się, że takich pozycji jest całe
multum. Przyznam, kompletnie zgłupiałam, więc udałam się po pomoc do Pani
ekspedientki, która wysłuchawszy mojego długiego monologu jak to chciałabym
potrafić komunikować się swobodnie z ludźmi po angielsku poleciła mi
następującą pozycję: Angielski: Konwersacje dla początkujących i średnio
zaawansowanych wydawnictwa EDGARD. Stwierdziłam, że sama nie wybrałabym zapewne
nic lepszego, a cena nie jest wygórowana(25 zł) dlaczego więc nie spróbować:)Tym bardziej, że książka wzbogacona jest o dwie płyty CD. Oczywiście po chwili
zadumy do koszyka dołożyłam także Rozmówki angielskie wydawnictwa LINGEA za 20 zł, aby pomogły mi wzbogacić zasób słów.
Po powrocie do domu od razu zabrałam się do nauki.
Pomogło mi w tym lipcowe słoneczko. Siedząc przed domkiem u moich rodziców
kartkowałam moje nowe nabytki, a przy okazji ładnie się opaliłam ( Chyba zawsze jest tak, że jak się chce opalić to mi nie idzie, a jak o tym
nie myślę to efekty są całkiem niezłe. Też tak
macie?:)) No, ale wracając do mojego angielskiego. Po kilku
intensywnych godzinach nauki muszę polecić Wam obie zakupione przeze mnie
pozycje. Rozmówki rzeczywiście poszerzają moją znajomość słów, wyrażeń i
zwrotów, a konwersacje pomagają w oswojeniu się z brytyjską wymową, ale bajer
co nie? ;-)
Oczywiście idzie mi jak po grudzie, dlatego
wymyśliłam jeszcze jeden sposób nauki. Mianowicie słucham(godzinami i nocami;-)
) angielskich piosenek, tłumaczę je sobie. uczę się słówek, których nie znam i
śpiewam. Łącząc przy tym przyjemne z pożytecznym, gdyż śpiew mega mnie
relaksuje, tak jak słuchanie fajnej muzyki;-) Przyznam, że to w całym moim
procesie przyswajania języka angielskiego jest najlepsze. Naprawdę polecam;-)
Pozostaję w nadziei, że w końcu ten angielski
wejdzie mi w krew i nie będę mieć z nim problemów. O dalszych postępach będę
pisać, abyście mieli co czytać ;D
Na koniec tej notki dziękuję za tyle odwiedzin i
wszystkie miłe komentarze. Prawko to jeszcze odległa przyszłość, ale swoimi
uwagami bardzo mnie motywujecie i podbudowujecie;-)
Ps. Komu dziś kibicujcie? Brazylia czy Niemcy?
Osobiście sądzę, że nasi zachodni sąsiedzi wykluczą gospodarzy z walki o złoto,
ale pożyjemy zobaczymy;-) Aaa musicie wiedzieć, że nowinkami ze sportu będę Was
zadręczać ;-)
Bardzo fajny ciekawy post. Dobry sposob na nauke jezyka :) ja tez tak robie :) mam tez program do nauki niemieckiego na kompie :) Ja kibicuje Niemcom :) hehe :) zapraszam Cie do siebie u mnie nowa notka zdj.z Berlina :) Ogrody Swiata :) http://fotografia-aniulki.blogspot.com/ buziaki :)
OdpowiedzUsuńWidzisz wygrali Twoi faworyci:) Bardzo ciekawy post ze zdjęciami z Berlina. Gratuluję i zazdroszczę:)
Usuń