niedziela, 20 lipca 2014

Wakacyjna praca

Hejka;-)

No dziś mogę z czystym serce napisać, że pierwszy punkt moich marzeń ( tych mniejszych i większych) wykonany:) Znalazłam pracę na wakacje:) Wprawdzie nie taką, jaką chciałabym, ale zawsze jakaś jest:) 

Jak już wspomniałam jedyne co udało mi się znaleźć to call center. Dokładnie moim zadaniem jest przedłużanie umów telewizyjnych:) Przyznam szczerze, że na początku nie byłam zadowolona. Tym bardziej, że szkolenie, które musiałam zaliczyć przed rozpoczęciem pracy wydłużyło się. Zamiast tygodnia, trwało prawie dwa.. Jak już wcześniej pisałam egzamin zaliczeniowy do łatwych nie należał, ale udało mi się go bardzo dobrze zaliczyć:)

Pierwsze godziny "na linii" to była dla mnie jakaś masakra. Nic z tego co nas uczyli nie udało mi się wprowadzić w życie, choć odbyłam miłą pogawędkę z jednym Ślązakiem:P Drugiego dnia było zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że nadal tak pozostanie. Regularny grafik będę mieć od wtorku. Trzymajcie kciuki za to, żebym wytrwała na tym stanowisku, bo przyznam: nie łatwe zadanie przede mną stoi:) No ale jak się chce to można, prawda?

Dla mnie najważniejszy jest jednak fakt, że dzięki znalezieniu i zdecydowaniu się na tę pracę poznałam mnóstwo niesamowitych ludzi:) A te osoby, które pracują w call center od dawna pomagają nam- Świeżakom na każdym kroku:) Atmosfera jest niesamowita:) Pełen luz, rozmowy a przy tym się zarabia:) Normalnie żyć nie umierać! ;-)

A teraz temat z innej beczki:) Ucząc się angielskiego wpadłam na kolejny pomysł:) Oglądam filmy po angielsku z polskimi napisami:) Muszę polecić Wam dwie pozycje:) Pierwszą jest film " Miłość bez końca", szczególnie dla romantyków:) Drugą natomiast jest tytuł " Niebo istnieje... naprawdę". Wiecie co? Często wzruszam się na filmach, ale ten poruszył ostatnią strunę w moim sercu. Niesamowity! Daje do myślenia i otwiera serca:) Polecam ten film każdemu z Was:) Jeśli mieliście już okazję oglądać któryś z nich to napiszcie jak Wasze wrażenia proszę:) A może Wy znacie jakieś ciekawe pozycje warte zobaczenia? Piszcie ;-)

W wolnym czasie oprócz tego masowo oglądam " Miodowe lata". Setny raz widzę chyba niektóre odcinki i zawsze śmieję się dokładnie w tych samych momentach:P Prawdziwy fenomen:) Podrzucam Wam stronkę z wszystkimi sezonami i odcinkami chyba ;D http://karolitadzik.blogspot.com/

No i na koniec wrzucam piosenkę, którą śpiewam i słucham codziennie:)
https://www.youtube.com/watch?v=iLZR7tihHbk

Jeśli ktoś z Was lubi sobie czasem pośpiewać polecam stronę : ising.pl :) Świetna zabawa:) Ostatnio wymyślono tam nawet grę, gdzie za śpiewanie zdobywa się punkty:) Super !

Dla tych którzy dawno, albo wcale mnie nie widzieli teraz wyglądam mniej więcej tak ;-D



Pozdrawiam z pochmurnej dziś Warszawy :-)

Justyna ;-)

sobota, 19 lipca 2014

Kilka słów o siatkówce i biernym sporcie w moim życiu:)

Próbujesz sobie przypomnieć kiedy wszystko się zaczęło, a zaczęło się wcześniej niż Ci się wydaje, o wiele wcześniej...

To jeden z tych postów-wspomnień:) Jak byłam mała nigdy nie interesowałam się sportem. Zapewne z powodu problemów zdrowotnych. Nawet w telewizji go nie oglądałam. Oczywiście do pewnego momentu. Pamiętam jakby to było wczoraj. Choć minęło już 5 lat. Pewnego wrześniowego wieczoru zachciało mi się obejrzeć jakiś ciekawy film. Zaczęłam więc, jak to się mówi "skakać po kanałach". Trafiłam na Polsat. Nie wiedziałam co się dzieje.Zobaczyłam tłumy ludzi w biało-czerwonych strojach i słyszałam rozemocjonowany głos komentatora. Mama szybko wyjaśniła mi: "Aaa wiesz, bo dziś jest finał Mistrzostw Europy 2009 siatkarzy". Pomyślałam, że skoro polscy siatkarze są w finale to muszą być dobrzy w  tym co robią, więc może trochę popatrzę. Szybko zauważyłam, że niektórzy siatkarze są dość przystojni. Mi w oko wpadł Bartek Kurek;p, ale skupiłam się po chwili nie na urodzie mężczyzn tylko na wydarzeniach na boisku. Wiecie co? Po 5 minutach aż do końca meczu nie oderwałam wzroku od telewizora! Krzyczałam i dopingowałam biało-czerwonych razem z ludźmi w Izmirze, gdzie odbywał się turniej. Moja satysfakcja po wygranej Polaków wtedy z Francuzami była niewiarygodna:D

Następnego dnia zaczęłam się zastanawiać w czym tkwi fenomen siatkówki skoro tak dużo jest kibiców, tworzących niesamowitą atmosferę. Doszłam do wniosku, że to co dzieje się na trybunach jest efektem przyjaznej atmosfery panującej w kadrze siatkarzy oraz ich wzajemnej współpracy na boisku. Nie tak jak zazwyczaj piłkarze, którzy według mnie, każdy z osobna gra na własny sukces, nie myśląc o dobru reprezentacji. Wiecie co jest najpiękniejsze? To,że przez te 5 lat nic się nie zmieniło. Polscy siatkarze nadal stawiają na współpracę, a nie jednostkowe sukcesy i widać to na każdym kroku:) Poza tym dla mnie plusem stało się to, że po każdej akcji któraś z drużyn zdobywa punkt,a później seta,więc na efekty gry nie trzeba długo czekać tak jak czasem na gola w jakimś piłkarskim meczu. Nie to żebym nie lubiła piłki nożnej:) Po prostu siatkówka bardziej mnie fascynuje:) Od pory tego pamiętnego dla mnie finału nie ma ani jednego meczu polskich siatkarzy, którego bym nie obejrzała, a odkąd w domu mam kanał Polsat Sport staram się oglądać każdy mecz siatkówki mężczyzn: zarówno reprezentacji jak i zmagania w lidze mistrzów czy polskiej pluslidze:) Co ciekawe nadal mocno mnie to kręci:)

Oczywiście zaczęłam marzyc o tym, by choć raz uczestniczyć w jednym ze spotkań siatkarskich osobiście. Udało się! W zeszłym roku pojechałam do Wrocławia na mecz Polska-USA, rozgrywany w ramach Ligi Światowej 2013:) Muszę przyznać, że emocji jest milion razy więcej,niż oglądając spotkanie w telewizorze. Rzecz jasna emocji samych pozytywnych. Podziwiając na żywo zmagania siatkarzy towarzyszyło mi niesamowite, niewiarygodne, cudowne uczucie, nie dające opisać się słowami. Choć sądzę, że każdy wierny kibic sportowy bardzo dobrze wie o czym teraz piszę:) Niestety nie zdążyłam zrobić sobie fotki z żadnym siatkarzem. Zdobyłam za to autograf Łukasza Żygadło:-) Postanowiłam, że to był mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni mecz siatkarski, na którym byłam:) Przecież jeszcze tyle fotek muszę zrobić, autografów dostać:- D Ubolewam nad tym, że rozgrywki tegorocznych MŚ w siatkówce rozgrywanych w Polsce będę mogła oglądać tylko w telewizji. Wyznam Wam jednak w tajemnicy, że pod Stadion Narodowy w Warszawie wybrać się i tak zamierzam :P

Wszystkich Was natomiast zapraszam do kin w całej Polsce na film o reprezentacji polskich siatkarzy, którego premiera odbędzie się 8 sierpnia 2014 roku! 

Wrzucam zwiastun :):

https://www.facebook.com/photo.php?v=751257218226499&set=vb.585836818101874&type=3&theater

Może tym sposobem i Was ogarnie siatkarski szał? :P Poniżej fotka z Wrocławia tuż przed wyjściem na mecz;-)


Znów długa i obszerna notka. Przepraszam. Muszę jednak dodać jeszcze kilka słów:-P Siatkówka tak mną zawładnęła, że postanowiłam zająć się tym w przyszłości. W sensie chcę zostać dziennikarką sportową, dlatego od roku studiuję taki właśnie kierunek:) W Warszawie, bo tu chyba jest najwięcej możliwości rozwoju:) Miałam już nawet okazję odbyć praktyki na stronie internetowej: sporteuro.pl( naprawdę fajna stronka dla fanów sportu:)). Pisząc dużo artykułów zainteresowałam się innymi dyscyplinami sportowymi:) Obecnie oglądam w wolnej chwili każdy sport na jaki wpadnę w telewizji:) W ramach praktyk przeprowadziłam też wywiad z komentatorem Polsatu Sport Ryszardem Boskiem( niestety tylko telefoniczny).

Już kończę mój długi wywód haha ;p. Sportem narazie nie powinnam Was już zadręczać:D

Miłego popołudnia!

Justyna

https://www.youtube.com/watch?v=UW4KQqcH1E4 - ostatnio słucham tego na okrągło ;-)

wtorek, 15 lipca 2014

Wszystko i nic ;-)

Hejka;-)

Wiecie jak mi szybko mija czas? Normalnie masakra. Nie mam chwili dla siebie, dlatego przepraszam Was, że tak rzadko piszę. Dziś na wstępie muszę podziękować jednej osobie, która zainspirowała mnie do działania. Mówię tu o Agnieszce, założycielce Fan Clubu Filipa Bobka o którym wspominałam wcześniej. Naprawdę wspaniała dziewczyna, która spełnia swoje marzenia w iście zawrotnym tempie. Poczytać o niej samej i jej amerykańskiej przygodzie możecie na blogu Agi: http://aga-usa.blogspot.com/ . Polecam: Naprawdę warto:) 

Aga naprawdę bardzo dziękuję:) Bądź taka jaka jesteś i nie zmieniaj się ;-)

To była taka mała prywata:) Nie trudno się domyślić jaki temat poruszę teraz. Mundial mundial i po mundialu. Wygrali niezwyciężeni Niemcy. Choć muszę przyznać, że mecz finałowy z Argentyną był naprawdę imponujący. Moją uwagę natomiast zwróciła inna informacja, która pojawiła się w mediach. Oczywiście dotycząca siatkówki. Wyobraźcie sobie, że Polsat, który do tej pory zajmował się organizacją tegorocznych Mistrzostw Świata Mężczyzn w siatkówce chce odsprzedać prawa do ich transmisji. Być może dojdzie do tego, że mecze oglądać będzie można jedynie w systemie per pay view, czyli za opłatą!  Dla mnie to skandal! Dla przykładu TVP transmitowała wszystkie spotkania mundialu piłkarskiego, mimo tego, iż Polska nie brała w nim udziału. A gdy reprezentacja polskich siatkarzy będzie walczyć o tytuł Mistrza Świata we własnym kraju pojawia się problem transmisji! Niewyobrażalne, że niby piłka nożna jest ważniejsza od siatkówki? Co o tym sądzicie? Mam nadzieję, że wszystko to okaże się bezsensowną plotką. Jutro ma zapaść decyzja. Zobaczymy. 
O tym jak zaczęła się moja fascynacja męską siatkówką i o wrażeniach z zeszłorocznego meczu światówki, w którym uczestniczyłam napiszę w innej notce. O pobycie we Wrocławiu też:)

Tyle o sporcie. Ja w dalszym ciągu uczę się angielskiego, ale większość czasu ostatnich dni pochłonęły mi poszukiwania pracy. Naprawdę ciężko znaleźć coś fajnego i dobrze płatnego. Nawet w Warszawie. Przynajmniej mi było trudno. Ostatecznie stanęło na call center. Co prawda nie jest to spełnienie moich marzeń, ale przynajmniej dobrze płacą. Miałam tydzień szkolenia zapoznawczego z materiału, który będę proponować ludziom. Jutro egzamin i jak się uda pierwsze godziny pracy:) Trzymajcie za mnie kciuki, bo będą mi potrzebne proszę:) Teraz lecę się dokształcać:)

Miłego popołudnia ;-)

Justyna

wtorek, 8 lipca 2014

Kiedy chce się zostać poliglotą…

Od jakiegoś czasu zastanawiam się, dlaczego to właśnie angielski jest najbardziej znanym i wykorzystywanym na świecie językiem. Co on takiego w sobie ma i najważniejsze dlaczego  tak trudno zawsze przychodziło mi się go nauczyć. Postanowiłam stawić czoła problemowi i temu zagadnieniu.

Pełna zapału i chęci do nauki( to ważne, bo przeważnie jej brak) udałam się do księgarni w celu zakupu jakiejś ciekawej i pożytecznej książki. Na miejscu okazało się, że takich pozycji jest całe multum. Przyznam, kompletnie zgłupiałam, więc udałam się po pomoc do Pani ekspedientki, która wysłuchawszy mojego długiego monologu jak to chciałabym potrafić komunikować się swobodnie z ludźmi po angielsku poleciła mi następującą pozycję: Angielski: Konwersacje dla początkujących i średnio zaawansowanych wydawnictwa EDGARD. Stwierdziłam, że sama nie wybrałabym zapewne nic lepszego, a cena nie jest wygórowana(25 zł) dlaczego więc nie spróbować:)Tym bardziej, że książka wzbogacona jest o dwie płyty CD. Oczywiście po chwili zadumy do koszyka dołożyłam także Rozmówki angielskie wydawnictwa LINGEA  za 20 zł, aby pomogły mi wzbogacić zasób słów.

Po powrocie do domu od razu zabrałam się do nauki. Pomogło mi w tym lipcowe słoneczko. Siedząc przed domkiem u moich rodziców kartkowałam moje nowe nabytki, a przy okazji ładnie się opaliłam ( Chyba zawsze jest tak, że jak się chce opalić to mi nie idzie, a jak o tym nie myślę to efekty są całkiem niezłe. Też tak macie?:)) No, ale wracając do mojego angielskiego. Po kilku intensywnych godzinach nauki muszę polecić Wam obie zakupione przeze mnie pozycje. Rozmówki rzeczywiście poszerzają moją znajomość słów, wyrażeń i zwrotów, a konwersacje pomagają w oswojeniu się z brytyjską wymową, ale bajer co nie? ;-)

Oczywiście idzie mi jak po grudzie, dlatego wymyśliłam jeszcze jeden sposób nauki. Mianowicie słucham(godzinami i nocami;-) ) angielskich piosenek, tłumaczę je sobie. uczę się słówek, których nie znam i śpiewam. Łącząc przy tym przyjemne z pożytecznym, gdyż śpiew mega mnie relaksuje, tak jak słuchanie fajnej muzyki;-) Przyznam, że to w całym moim procesie przyswajania języka angielskiego jest najlepsze. Naprawdę polecam;-)

Pozostaję w nadziei, że w końcu ten angielski wejdzie mi w krew i nie będę mieć z nim problemów. O dalszych postępach będę pisać, abyście mieli co czytać ;D

Na koniec tej notki dziękuję za tyle odwiedzin i wszystkie miłe komentarze. Prawko to jeszcze odległa przyszłość, ale swoimi uwagami bardzo mnie motywujecie i podbudowujecie;-)


Ps. Komu dziś kibicujcie? Brazylia czy Niemcy? Osobiście sądzę, że nasi zachodni sąsiedzi wykluczą gospodarzy z walki o złoto, ale pożyjemy zobaczymy;-) Aaa musicie wiedzieć, że nowinkami ze sportu będę Was zadręczać ;-)

sobota, 5 lipca 2014

3, 2, 1 start!

Hejka;-) 

Witam na moim blogu;-) Mam nadzieję, że się nie zanudzicie, tylko czytanie moich postów będzie dla Was przyjemnością;-) Tego życzę Wam i sobie samej;-)

Jeśli chcesz być szczęśliwy, bądź;-)

Dopiero niedawno zrozumiałam, że to od nas samych zależy to jak będziemy się czuć;-) Świat jest jaki jest, ludzie też. Nic na to nie poradzimy, ale możemy spuścić głowę i nic z tym nie robić, albo( co według mnie jest najlepszą opcją) wziąć się w garść i dążyć do naszego osobistego szczęścia. Każdy z nas na pewno ma jakieś cele i marzenia, które same się nie spełnią, dlatego trzeba im pomóc;-) Owszem łatwo nie jest, ale jeśli się chce to można wszystko! Właśnie m.in. dlatego powstaje ten post i cała reszta innych, które uwierzycie tworzą się na Waszych oczach! ;D Fajnie jest uczestniczyć w czymś nowym, prawda? 

Prawdziwe życie zaczyna się po dwudziestce;-)

Jak wspomniałam w moim opisie niedawno stuknęła mi dwudziestka. To właśnie urodziny popchnęły mnie do działania. Stwierdziłam, że mam w sobie dużo energii, z którą nie wiem co zrobić. Najpierw w głowie pojawiło się klika planów, potem pomysł, że swoimi poczynaniami oraz życiem codziennym mogę dzielić się z innymi.  W końcu to niezwykła frajda sprawiać komuś przyjemność. Mam nadzieję, że mi się uda i będziecie dobrze się bawić;-) Co wymyśliłam? Po pierwsze muszę znaleźć pracę na wakacje(w trakcie), jeśli troszkę odłożę to we wrześniu podbiję Berlin:) Po drugie wiadomo, że kochanego ciałka nigdy za wiele, ale zrzucić kilka kilo przydałoby się:)Po trzecie marzy mi się podróż po europejskich stolicach, a do tego trzeba znać perfekt angielski, a że ja zawsze tylko niemiecki i niemiecki to muszę odbyć intensywny kurs języka angielskiego( daję sobie na to całe dwa miesiące). Po czwarte i jak narazie ostatnie postanowienie zrobić prawko( tak mnie wszyscy namawiają ;p). Pomysłów nigdy dość, więc nie wykluczam, że znajdzie się jeszcze kilka;-)

Coś więcej o mnie;-)

Post i tak jest długi, więc bardzo zamęczać Was nie będę( z resztą większość niezbędnych informacji jest w moim opisie). Oczywiście w miarę mojej aktywności  tutaj coś nowego na pewno się dowiecie:) Na dzień dzisiejszy dodam, że studiuję dziennikarstwo na UKSW w Warszawie. W przyszłości z chęcią komentowałabym sport, różnoraki.  Najbardziej kocham oglądać mecze polskiej reprezentacji męskiej siatkówki. Miałam okazję być w zeszłym roku na jednym z ich spotkań. Niesamowite emocje! Cóż jeszcze. Mam chłopaka i dobrze nam z sobą. No i muszę wspomnieć o tym, że od 5 lat jestem członkiem Oficjalnego Fan Clubu Filipa Bobka. Mówię Wam to najcudowniejsze co do tej pory przydarzyło mi się w  życiu! Poznałam tylu fantastycznych ludzi, że w głowie się nie mieści.  Kurczę strasznie tego dużo. Pisałam, że jestem gadułą? Nie? To już wiecie, no ale dobrze narazie tyle o mnie:)

Taka myśl ode mnie dla Was na koniec mojego pierwszego wpisu: Nigdy się nie poddawajcie, walczcie o swoje szczęście i spełniajcie własne marzenia ;-)