poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Warto marzyć ! ;-)

Hej, a teraz mini opowieść o tym jak to odrobiny szczęścia nigdy za wiele ;-)

Wiem, wiem miałam już nie pisać o siatkówce, ale no właśnie zawsze jest jakieś: ale:D Muszę opowiedzieć Wam o tym co mi się ostatnio przydarzyło:) Polecałam Wam film o siatkarzach "Drużyna" na który sama się wybierałam, prawda? 
Otóż libero reprezentacji męskiej siatkówki Krzysztof Ignaczak na swoim blogu ogłosił konkurs którego wygraną było pięć zaproszeń na przedpremierowy pokaz filmu z udziałem jego twórców i siatkarzy, który odbędzie się w Warszawie 5 sierpnia w Złotych Tarasach. Jak się domyślacie wzięłam w nim udział bez chwili zawahania :) Niestety wygrać się nie udało;( Postanowiłam jednak pójść za ciosem i wybrać się tego dnia po pracy do galerii chociażby po to, by zdobyć kilka autografów:) 
Na miejscu byłam pół godziny przed planowaną prapremierą. Udało mi się cyknąć fotkę m.in. z siatkarzem  Michałem Ruciakiem i dziennikarzem sportowym Polsatu Jerzym Mielewskim ( z którym zamieniłam nawet kilka zdań :))

















Już miałam się zbierać do domu kiedy to podeszła do mnie i mojego chłopaka(który był ze mną)pewna dziewczyna i spytała czy nie chcemy dwóch biletów na film o siatkarzach, bo jej " nie chce się iść"! Nie pytajcie mnie co wtedy poczułam:) Kolana ugięły się pode mną, w jakimś amoku odpowiedziałam jasne, dziękuję i po sekundzie zauważyłam bilety w swojej drżącej dłoni. Pomyślałam: cud ! Przeszłam przez bramkę i weszłam na wypełnioną już po brzegi salę kinową. Zajęłam miejsce obok Pana Marka Magiery( prowadzącego na żywo każdy mecz Polaków) i wciąż nie dowierzając w to co się dzieje obserwowałam wszystko wokół. Czułam jak pochłaniam wszystko jak gąbka:)
Tak naprawdę to nie było w tym nic szczególnego, a nawet teraz szczerze mówiąc wiele rzeczy było jak dla mnie nie dopracowanych przez organizatorów imprezy, ale będąc na miejscu to była hmmm po prostu magia ! ;-) No i nieobecność większości siatkarzy ogromnie mnie zawiodła przede wszystkim:(
Jeśli chodzi o film to całkiem niezły. Choć dla mnie zdecydowanie za krótki, ale w tej kwestii jestem nieobiektywna, bo ja o siatkarzach mogę słuchać, a tym bardziej ich oglądać dniami i nocami, więc co to dla mnie te 1,5 h:) Poza tym jedyne co mi się nie podobało to fakt, iż samych kulisów pracy było mało, a całość opierała się na fragmentach meczy czy wywiadach. No, ale ujdzie w tłoku:)
Po pokazie był mini bankiet. Ja zagadałam do siatkarza Łukasza Kadziewicza, a poza tym zrobiłam sobie fotkę z Karoliną Szostak:) Naprawdę schudła! A propo o moich postępach w tym temacie będzie jeden z kolejnych postów:)
 

Po tym wydarzeniu zrozumiałam jedno: Wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń ! Nadzieja umiera ostatnia, a o swoje trzeba walczyć do utraty sił:) Kto się ze mną zgadza? ;-)

Na koniec tego postu chciałabym pozdrowić mojego znajomego ze szkolnych lat :) Mega pozytywnego człowieka:), któremu obiecałam tę jakże cenną linijkę mojego wpisu:-D

Ps. Odezwę się niebawem, bo kilka ciekawostek w głowie jeszcze mam:)

Justyna:)


1 komentarz:

  1. super gratuluje :) swietne zdjecia :) Dobry tytul do notki Warto marzyc :) marzenia sie spelniaja ;) buzka :)
    Ania.

    OdpowiedzUsuń